Przejdź do głównej zawartości

Noc oscarowa 20.02.2015 [Maratony #1]

"Maratony" to cykl, w którym chciałbym choć w kilku słowach omawiać maratony filmowe, na które miałem przyjemność bądź nieprzyjemność się udać. Na pierwszy ogień idzie maraton zorganizowany na dwa dni przed galą rozdania Oscarów, tzw. Noc Oscarowa, na którym byłem w poznańskim Multikinie 51. W repertuarze znalazło się aż 5 filmów, w tym jeden krótkometrażowy- Joanna. Snajper został wyświetlony premierowo.

Zgodnie ze zwyczajem, ileś dni przed maratonem została zorganizowana internetowa ankieta dotycząca kolejności wyświetlania filmów. Finalnie wyglądało to tak:
Snajper, Birdman, Gra tajemnic, Joanna, Ida

Należy pochwalić sieć za taki dobór repertuaru. Świetnie, że połączyli pozycje lżejsze z tymi bardziej angażującymi emocjonalnie, premierowego Snajpera z nieco już zakurzoną Idą

Cała impreza została zorganizowana w sposób niezwykle sprawny; mimo niemałej ilości uczestników, przy kasach, jak i przy wejściu do sal nie tworzyły się denerwujące kolejki, a pracownicy wykazali się niezwykłą uprzejmością i chęcią dogodzenia klientom, np. bezproblemowo otrzymaliśmy należne nam kupony na dolewkę bez konieczności okazywania biletów.

Przerwy były satysfakcjonująco długie- spokojnie wystarczyły na odwiedzenie niezatłoczonej (jakim cudem?!) toalety, załatwienie dolewki i niespieszny powrót na salę. Niemiłym zaskoczeniem okazała się jedynie klimatyzacja sali. Nie da się ukryć, że podczas Birdmana zrobiło się delikatnie za ciepło, jednak załączona wówczas klimatyzacja podkręcona została na zdecydowanie za dużą moc, co nas na pewien czas wymroziło. A towarzyszyło temu zjawisko, które stanowiło utrudnienie w czerpaniu pełnej przyjemności z projekcji. Otóż, powietrze z klimatyzatorów było na tyle gęste, że światło projektora rzucało jego cień na ekran. Nie był to czynnik uniemożliwiający oglądanie, jednak skutecznie odciągał uwagę od filmu. Całe szczęście, że Birdmana widziałem już wcześniej.

Podsumowując, maraton uznaję za bardzo udany. Filmy mi się podobały, ludzie mnie nie denerwowali, obsługa wykazała się profesjonalizmem, a wpadka z klimatyzatorem na tle całości nie raziła aż tak bardzo. Świetna robota, Multikino.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Do czego pijesz? - wywiad z WuWuniem

Z Marcinem Sprusińskim, znanym szerzej jako WuWunio, rozmawiam po kinowej premierze jego filmu " Potwór z Doliny Trzech Spawów ". Maciej Karwowski: Inaczej niż w przypadku poprzedniego filmu, premierę " Potwora... " zorganizowaliście w kinie. Informując na Facebooku o wyprzedanych biletach wspomniałeś, że przed Luną były kina, które Wam odmówiły.   Które konkretnie? Marcin Sprusiński: Chciałem się dogadać z dużymi sieciami, żeby w każdym mieście w Polsce film ten poleciał raz, na przykład w czwartek o 18:00. Bez zysku dla mnie – po prostu by ludzie w różnych miejscach kraju mogli zobaczyć to na dużym ekranie. Ale jak usłyszeli, że to jakiś film z Bonusem BGC i resztą - odmówili. Nie chciałbym raczej wymieniać nazw, bo możliwe, że kiedyś będę do nich uderzać z jakimś innym filmem. A kino Luna powiedziało, że nie interesuje ich co będziemy puszczać. I na pewno są zadowoleni, bo bilety sprzedały się w dwie godziny. M.K.: Widziałem, jak dziewczyny

NA WSZYSTKIE PIŁY NIE MAM SIŁY - omówienie serii "Piła" (2004-2010)

Gdy w 2004 roku na ekrany kin trafiła " Piła " Jamesa Wana, nikt się nie spodziewał, że film ten da początek legendarnej dziś już serii, przynosząc wytwórni Liosgate ponad 800 milionów dolarów zysku, a jej reżyserowi nada miano nowego króla horroru. Z okazji premiery najnowszej części cyklu – " Piła: Dziedzictwo " postanowiłem przyjrzeć się każdej odsłonie i pokrótce opowiedzieć Wam, czy warto się z nimi zapoznać. Piła (2004) reżyseria: James Wan, scenariusz: Leigh Whannell, James Wan Pierwsza wersja scenariusza " Piły " powstała już w 2001 roku, a sam gotowy film trafić miał pierwotnie wyłącznie na kasety VHS. Zyskał on jednak na tyle przychylne opinie, że otrzymał dystrybucję kinową, a już wkrótce zielone światło dla realizacji sequela. Wszystko zaczyna się w tajemniczej obskurnej łazience, w której budzi się dwójka nieznających się mężczyzn. Nie wiedzą nic o sobie, o tym miejscu, ani o powodzie, dla którego tam trafili. Jedyne, co

ANATOMIA PRAWDY – wywiad z Sebastianem Fabijańskim

Z Sebastianem Fabijańskim rozmawiam wespół z moim niezastąpionym kompanem Jakubem Zawodniakiem podczas 46. Ińskiego Lata Filmowego, tuż po przedpremierowym pokazie Mowy ptaków Xawerego Żuławskiego. Jakub Zawodniak: Chcieliśmy zacząć od tego, że jesteśmy pod wrażeniem amplitudy uczuć, jaką zaprezentowałeś na spotkaniu po filmie. Zwłaszcza że gdy dołączyłeś do Xawerego, wydawałeś się zblazowany, znudzony. Sebastian Fabijański: Chwilę wcześniej spałem w samochodzie. Robimy z Mową ptak ó w sporą tras ę – Warszawa, Zwierzyniec, Gdań sk, I ńsko i zaraz jedziemy dalej, a wszystko w przeciągu w zasadzie półtora dnia. To nie jest wi ęc jakaś nonszalancja, po prostu naprawdę mnie rozłożyło. Takie spotkania nas też kosztują, zawsze jestem wymęczony, bo ludzie oczekują dużo atencji, a to wymaga wysiłku szczególnie ode mnie. A ja jakoś z natury duszą towarzystwa nie jestem. Maciej Karwowski: Ale w kt ó rymś momencie się uruchomiłeś ! To pewnie przez jakieś pytanie. Ono uruch