Po zobaczeniu " Stokera " długo nie mogłem się otrząsnąć. Oto dane mi było obcować z arcydziełem - produkcją, która całkowicie zburzyła moje dotychczasowe postrzeganie dobrego filmu i nakazała zbudować je na nowo od podstaw. Każdy jego element był tam po mistrzowsku dopracowany - od aktorstwa, poprzez historię, na pozornie mało istotnym dźwięku kończąc. Każda z warstw " Stokera " wzbudziła mój zachwyt i kazała wierzyć, że kolejny film Park Chan-wooka (wcześniej widziałem jedynie " Oldboya ") będzie równie dobry i że nie ma możliwości, bym go sobie odpuścił. Los sprawił, że całkowicie przypadkowo dane mi było obejrzeć " Służącą " na tydzień przed jej polską premierą. Zachwycony tą niebywałą okazją, nie zraziłem się nawet raczej mało atrakcyjnym usadowieniem na sali - skrajem drugiego rzędu. Naprawdę chciałem wynieść z seansu maksimum przyjemności, starając się ignorować pojawiające się co rusz mankamenty. Nad wyraz trudno było jedna...
recenzje filmów, wywiady z twórcami, relacje z wydarzeń.